Zamek Draculi w Rumunii
Kto nie zna żadnej opowieści o wampirach, mrożących krew w żyłach historiach o piciu krwi, wilkołakach i starych zamczyskach, na których na samo wspomnienie jeży nam się włos na głowie? Legendy o wampirach znamy wszyscy. Pasjonaci podążający śladem wampirów, legendami i historią znajdą zaspokojenie swoich wyobrażeń w zamku Draculi. Tylko… no właśnie, w którym zamku? Który zamek tak naprawdę należał do tego nadprzyrodzonego bytu?
Czy Dracula istniał naprawdę?
Dracula, czyli umarły Pan żywiący się krwią ludzi i zwierząt, a każdy kto poczuje jego zęby na swojej szyi staje się dokładnie tym samym – wampirem łaknącym krwi. Najbardziej znany i najpotężniejszy w historii obraz wampira stworzył Bram Stoker, a następnie pikanterii całej legendzie dodał film napisany na podstawie jego książki. Dracula z opowieści Stokera to postać niezwykle silna, przenikająca nasze zmysły, mogąca przybierać różne twarze i poruszająca się po świecie nie tylko nocą, ale także za dnia.
Inspiracją do napisania książki przez Stokera był Wład Palownik. Okrutny i dążący do celu władca, którego ataki na podbijane obszary niosły za sobą śmierć. Przelewając krew Wład Palownik osiągał nowe sukcesy i poszerzał swoje terytoria. Odnalezione w latach 1488–1521 zapisy brukowców donosiły, że urodzony w Siedmiogrodzie władca nabijał swoje ofiary na pale, a następnie pił ich krew.
Zamek w Branie a Zamek Poenari
Być może przez to, że Wład Palownik urodził się w Siedmiogrodzie, to wielu z nas uważa, że jego siedzibą był zamek w Branie. Pomimo, że jest to budzący dreszcz i tajemniczy obiekt, to siedzibą słynnego Draculi był Zamek Poenari, położony blisko Gór Fogaraskich w Rumunii. Jak możecie zobaczyć na mapie, odległość między jednym, a drugim obiektem jest dość spora.
Zamek w Branie pochodzi z czasów średniowiecza, a obecnie po wielu przejściach i zmianach właścicieli mieści się w nim muzeum historyczne. Z opinii Internautów można wywnioskować, że jest po prostu dobrze zrobionym marketingiem, a nie zbyt wartościową budowlą do zwiedzania. Warto też wspomnieć że sama miejscowość Bran jest droga. Zamek świetnie wygląda z zewnątrz, mieści się też w pięknej okolicy pełnej zieleni, jednak jego wnętrze ma już mniej uroku i o wiele mniej rekwizytów niż moglibyśmy oczekiwać.
Zamek Poenari, czyli najprawdopodobniej siedziba Draculi, Włada Palownika, to z kolei ruiny. Aby się do niego dostać trzeba pokonać 1480 schodów i choć trasa jest przyjemna, bo głównie wspinamy się lasem, to u szczytu nie czekają na nas wytworne komnaty, lochy pełne czaszek, czy czerwony dywan i nietoperze. Zamek jest w trakcie totalnego rozkładu i chociaż niewątpliwie taki urok też ma swój klimat, to przed wybraniem się w to miejsce warto zastanowić się, czy taki efekt końcowy nas interesuje.
Rumunia jest pięknym krajem pełnym wzgórz, gór, zieleni, rzek i jezior. Wybierając się zarówno do Zamku w Bran jak i do Zamku Poenari nie zabraknie nam zapierających tchu w piersiach widoków, ale przed zaplanowaniem wycieczki warto zastanowić się jaki jest cel naszej podróży. Bo jeżeli chcemy zobaczyć piękny krajobraz, to zdecydowanie warto. Jeżeli zaś mamy ogromne oczekiwania względem dwóch wspomnianych obiektów, to warto jednak naszą decyzję przemyśleć i być może wybrać inne, bardziej atrakcyjne turystycznie miejsce.
Leave a reply
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.