Przepis na sukces w Internecie
Internet to niezawodne narzędzie w XXI wieku. Dzięki niemu w łatwy i szybki sposób można jednocześnie osiągnąć bardzo wiele, albo stracić wszystko w ciągu kilku sekund. Niezależnie od ryzyka, potencjalny zysk jest znacznie większy. Co roku miliony nowych użytkowników próbuje swoich sił w tym cybernetycznym świecie. Kreują nowe projekty, zakładają firmy, prowadzą kanały na popularnych kontach w social mediach. Jest jeden aspekt, który ich łączy, poza ambicją-łącze internetowe. Niezależnie od miejsca, w którym się znajdują, języka, czy waluty płatniczej, każdy z nich może zarobić.
Sukces w Internecie – czy to takie proste? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Oprócz cech osobowościowych, liczy się także szczęście, umiejętność wyczucia sytuacji na rynku krajowym i międzynarodowym, a także udana kampania reklamowa. Jak to zrobić skutecznie? Czy istnieje zbiór niepisanych zasad sieci? Podpowiadamy na co należy zwrócić szczególną uwagę!
Bądź zawsze o krok przed twoją konkurencją!
Prawda znana wszystkim, nie zawsze jest odpowiednio wykorzystywana. Sieć internetowa to twór, który potrafi żyć własnym życiem i zaskoczyć nie raz autorów dzieł. Czasami coś, co z początku wydawało się być małym, amatorskim projektem, przeistacza się w firmę o wielotysięcznym przychodzie. Tak samo dzieje się w drugą stronę-miesięczna praca całego sztabu twórców może odnieść….spektakularną klapę.
Każdy internetowy twórca musi mieć świadomość tego, że jego konkurencja nie tylko nie śpi i czeka na potknięcie, ale i to, że jest milionowa. Niektórzy autorzy, bojąc się zaryzykować, ograniczają się tylko i wyłącznie do lokalnego rynku. To duży błąd! Należy pamiętać, że w dobie Internetu firma, z którą walczymy o uwagę klienta może znajdować się….na innym kontynencie. Zauważmy, że świat stał się globalną wioską. Produkt z napisem „made in Poland” z powodzeniem może zaskarbić sobie serca Australijczyków, czy Brazylijczyków! Jak zatem przeciągnąć ich na swoją stronę?
Internetem rządzi rynek, a zapotrzebowania klientów co chwilę się zmieniają. Sieć staje się zatem platformą, która skutecznie łączy twórców, sprzedawców, czy blogerów ze swoimi klientami albo odbiorcami. W jaki sposób to działa? Matematyczny, najprościej ujmując. Każda strona posiada swoje regulaminy, albo algorytmy. Za pomocą paru kliknięć w pliki użytkownik zaznacza swoją obecność i niejako przekazuje pakiet danych zarządzającym daną platformą. W bazie przekazywane są pewne informacje, które są niezbędne, by cała maszyna konkurencyjności ruszyła. Wystarczy tylko odpowiednio połączyć całą sieć….Jak tego dokonać? Odpowiedź jest prosta!
Wyjdź przed szereg ze swoją ofertą, a odbiorca sam się zgłosi!
Nie potrzeba specjalistycznej wiedzy tajemnej, by zrozumieć funkcjonowanie sieci wzajemnych powiązań. Wszystko bowiem sprowadza się do jednego słowa: pozycjonowanie (search engine optimization-SEO). Zjawisko to całkowicie zmieniło tradycyjny model sprzedażowy. Dotychczas było tak, że to klient zabiegał o kupno jak najlepszego produktu. Teraz to sprzedawca daje od siebie jak najwięcej, aby skutecznie przeciągnąć na swoją stronę potencjalnego kupującego. Główną zasadą stało się zatem hasło „klient nasz pan”. Właściciel sklepu, witryny, bloga, czy kanału w popularnych serwisach zrobi wszystko, aby jak najdłużej wzbudzić zainteresowanie swoją twórczością, czy produktem.
Użytkowniku tutaj jestem! Czyli triki popularnych przeglądarek
Gdyby zapytać przechodnia, czy zna człowieka, który nie korzysta z Internetu, prawdopodobnie pojawiłaby się dłuższa chwila ciszy. Tak naprawdę prawie każdy z nas w większym, czy mniejszym stopniu, każdego dnia, jest czynnym użytkownikiem sieci.
W ciągu sekundy na całym świecie miliony osób wpisuje swoje dane i już ma dostęp do wszystkich informacji. Zauważmy, ilu z nas loguje się codziennie, jako użytkownicy, na popularne strony, sklepy, czy portale społecznościowe. Wszędzie pozostawiamy swój elektroniczny ślad. Nie każdy bowiem wie, że wystarczy jeden frazes w wyszukiwarce, aby zwrócić na siebie uwagę sprzedawców, czy twórców. Tak, w ten właśnie sposób, wpisując jedno słowo, wprawiamy w ruch cały mechanizm.
Wyobraźmy sobie sytuację, że poszukujemy do swojego mieszkania nowej lampy. Wpisujemy zatem w wyszukiwarkę hasła: „lampa”, „lampa na stolik nocny”. Wyświetla się katalog produktów z odnośnikami do sklepów z wyposażeniem wnętrz. I tu należy się zatrzymać i wytłumaczyć, że cała, wyświetlona lista sprzedawców to efekt paru rzeczy: Algorytmu Googla, pozycjonowania sklepów, historii podobnych wyszukiwań, opinii konsumentów.
Jeśli nie zależy nam na konkretnym modelu lampy, według statystyk, skupimy się na pierwszych trzech reklamach tematycznych. Dlatego każdy sklep zabiega, by znaleźć się w tym zestawieniu jak najwyżej. Oczywiście na pewno na początku znajdą się międzynarodowe sieci sklepów wnętrzarskim. Trudno tam znaleźć lokalny, kameralny sklepik z małego miasteczka.
Przypuśćmy, że coś oderwało nas na tydzień od poszukiwań lampy. W zasadzie zastanawiamy się, czy naprawdę jej potrzebujemy. Co się dzieje dalej? W zupełnie „przypadkowy” sposób zaczynamy otrzymywać oferty handlowe, które zachęcają nas do kupna lampy, którą w poprzednim tygodniu oglądaliśmy. Mamy wrażenie zmasowanego ataku reklam. Są dosłownie wszędzie! W skrzynce pocztowej elektronicznej poczty, jako SPAM, podczas oglądania filmu. Jako sponsorowana reklama na Facebooku, czy Instagramie. Ale jak to się dzieje?
Mam Cię, czyli jak Google ułatwia nam w poszukiwaniach produktu
Jak w znanym powiedzeniu „pieniądz rządzi światem”. Im bardziej bogate koncerny, tym ich reklama jest lepsza i bardziej nastawiona na klienta. Większe nakłady finansowe są przeznaczane na promocję i pozycjonowanie. Sztab specjalistów dba o to, by wyszukiwana lampa spełniała wszystkie oczekiwania potencjalnego kupującego.
Jak to działa technicznie? Do końca nikt nie wie, ponieważ to tajemnica firmowa Google. Algorytmy wyłapują jednak atrakcyjne frazy, takie jak: lampa i poprzez pozycjonowanie łączą nas ze sprzedawcą. Możemy dowiedzieć się nawet ile osób dziennie poszukuje takiego samego produktu, jak my. Znamy ich opinię oraz preferencje zakupowe. Właściciele sklepów natomiast, ze swojej strony, inwestują w płatne reklamy, aby link z odnośnikiem do ich strony, znajdował się jak najwyżej na liście wyszukiwań przeglądarki.
Inną kwestią jest przekazywanie danych przez samych użytkowników. I chociaż brzmi niepokojąco, to tak naprawdę każdego dnia tysiące ludzi dobrowolnie przekazuje informacje o sobie w posiadanie administratorów stron. Wystarczy, że w pośpiechu zaakceptujemy regulamin na stronie, wybierzemy skrzynkę mailową, klikniemy w cookies, zgodzimy się na newslatter. To jasny sygnał, że mogą do nas docierać przeróżne informacje handlowe, czy tego chcemy, czy też nie.
Fenomen streamingu
Dużą popularnością wśród internautów cieszy się streaming z różnego rodzaju gier. Głównie dzieciaki i młodzież oglądają dla rozrywki twórców, który grają w sieci albo offline, a następnie udostępniają swoje rozgrywki w serwisach internetowych. Twórcy muszą jednak wykazać się kreatywnością, a za tym często idą duże nakłady finansowe, wydawane na wszelkiego rodzaju dodatki do gier. Warto szukać promocji, tym bardziej że często same wpadają nam w ręce:
Jako portal Łowcy Gier dostarczamy swoim Klientom kody zniżkowe, dzięki którym mogą uzyskać tańszy dostęp do usługi Playstation Plus. Dzięki temu będą mogli cieszyć się możliwością rozgrywek w trybie wieloosobowym, 100 gigabajtami przestrzeni w chmurze czy dostępem do minimum dwóch tytułów z oferty Playstation Store za cenę niższą, niż ich łączna wartość. Ponadto z usługą wiążą się zmieniane co miesiąc kody zniżkowe na inne portale.
Tego typu usługi i portale to idealne rozwiązanie dla graczy, szczególnie, jeżeli grają w trybie wieloosobowym, to jest zdecydowanie o wiele bardziej atrakcyjne dla widza, niż trym single player.
Leave a reply
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.